Prawie koniec listopada, a tu moi kochani gorąc jak na wiosnę. Opowiadała mi kiedyś ciotka Rozamunda, ze strony ciotecznej babki, od mego ojca Kalasantego, że kiedyś przed wojną jeszcze, taki ciepły grudzień był. Ona z koleżankami na dzień czy dwa przed Wiliją do lasu poszły i na postną kolację świeżuteńkich grzybów pełne kosze do domu przyniosły. No, ale wtedy żadne wirusy w powietrzu nie latały i ludzie z ciepła tylko cieszyli się. Bo to moi drodzy ile się na opale zaoszczędziło? Moc! a teraz znów , każdy narzeka , że w tym cieple to te choróbska dobrze sobie żyją i ani myślą ginąć.
A znowu , gdzieś tak z tydzień temu Bezatowa z Ciesielska do wójta ze skargą poszły. No bo nasz wójt stale nawołuje żeby każdy koło domu porządek miał, a już jesienią to szczególnie, bo liście zgniłe gniją i czas je na kompost dać. a tu koło biura wójta baby zobaczyły pryzmę niemała, liście juz zbutwiały i cuchnąć zaczęły , a na nich parę butelek po piwie i reklamówek , no i kupa kapuścianych liści. Więc baby wójtowi nagadały ile wlezie, ale on się tak do końca im nie dał. Co prawda posprzątać zarutko kazał, ale baby zapytał chytrze, czy nie wiedzą kto to u nas w Fujarkach najostatniej kapustę kisił. No i wyszło, że to Maliszewska z ciotką Tyrałową, te liście nocą wójtowi podrzuciły! No i tak się skończyło że i wstyd i śmiech był.
A wiecie wy skąd nasz kochany wójt ludzi do sprzątania bierze? A prosto ...spod naszej spółdzielni. Nie, nie baby z dzieciskami nie ruszy, ale jak widzi chłopa co z winem , albo i z piwskiem w dzień biały ze schodków powoluśku złazi, zaraz mu miotłę, albo łopatę w garść daje i półgodziny roboty publicznej zaliczyć każe.
Mnie tam się taki wyzysk podoba, a znów Szybilska mówi, że to nieludzkie. No i nic dziwnego, że ona jest przeciwna. Żaden z naszych chłopów tyle tego wyzysku nie doznał co jej stary Wiercisław Szybilski.
A znowu , gdzieś tak z tydzień temu Bezatowa z Ciesielska do wójta ze skargą poszły. No bo nasz wójt stale nawołuje żeby każdy koło domu porządek miał, a już jesienią to szczególnie, bo liście zgniłe gniją i czas je na kompost dać. a tu koło biura wójta baby zobaczyły pryzmę niemała, liście juz zbutwiały i cuchnąć zaczęły , a na nich parę butelek po piwie i reklamówek , no i kupa kapuścianych liści. Więc baby wójtowi nagadały ile wlezie, ale on się tak do końca im nie dał. Co prawda posprzątać zarutko kazał, ale baby zapytał chytrze, czy nie wiedzą kto to u nas w Fujarkach najostatniej kapustę kisił. No i wyszło, że to Maliszewska z ciotką Tyrałową, te liście nocą wójtowi podrzuciły! No i tak się skończyło że i wstyd i śmiech był.
A wiecie wy skąd nasz kochany wójt ludzi do sprzątania bierze? A prosto ...spod naszej spółdzielni. Nie, nie baby z dzieciskami nie ruszy, ale jak widzi chłopa co z winem , albo i z piwskiem w dzień biały ze schodków powoluśku złazi, zaraz mu miotłę, albo łopatę w garść daje i półgodziny roboty publicznej zaliczyć każe.
Mnie tam się taki wyzysk podoba, a znów Szybilska mówi, że to nieludzkie. No i nic dziwnego, że ona jest przeciwna. Żaden z naszych chłopów tyle tego wyzysku nie doznał co jej stary Wiercisław Szybilski.