Obserwatorzy

sobota, 22 października 2011

Jesienne chłody

Domicela i Charlotta , bliźniaczki od Pawłowskiej wpadły do mnie po południu, akurat jak miałam porozkładane na łóżku duże, małe i maluśkie motki kolorowej włóczki. Bo ja w świronku mam taki wysoki kosz z wikliny z drewnianą klapą, a w nim właśnie trzymam takie resztki włóczek, te co z moich robótek z latami się zostawały. No i nie tylko moje, bo inne kobiety znając moje zamiłowania, też co nieco do tego kosza włożyły.
No i te dziewczyny jak tylko te kolorowe motki zobaczyły , zaraz rozświergotały się jak wróble na widok okruchów co to z Karpowej drożdżówki nocnej zostają.
Zaczęły je do siebie przykładać, przekładać, zamieniać miejscami i kolor z kolorem mieszać. Nawet powiem wam, ładne kombinacje im powychodziły! Ja tam plotek nie lubię, ale zawsze uważałam, że te bliźniaczki Pawłowskiej to ładniejsze niż mądrzejsze! Bo i gadały przy tym jak nakręcone, że ani jednego słowa mego słuchać, ani wtrącić nie pozwoliły. A to, że ponczo, a to że kardigan, a to że jakiejsiść getry śliczne z onej włóczki by były!
Młode jak to młode, pogadały, popiszczały, pośmiały się, aż wreszcie pokręciwszy kuperkami jak nie przymierzając zielononóżkie kokoszki Kondejowej przed zmierzchem jeszcze do domu pobiegły.
A ja, żeby troszkę prądu zaoszczędzić siadłam pod oknem i zaczęłam na drutach przybierać oczka na ściągaczka do nowych, ciepłych, zimowych majtochów. No bo niby to dopiero jesienne chłody, ale zimę już tylko patrzeć to i najwyższy czas o długaśnych, wełnianych majtkach pomyśleć. Czas moje panie, najwyższy czas!
No i przed grypą teraz właśnie warto zabezpieczyć się, dobrze wam radzę, a i linka do poczytania przy okazji załączam.

http://www.ziola.lap.pl/index.php/ziola-na-odpornosc-w-zimie