Obserwatorzy

środa, 25 lipca 2012

Placek z wiśniami

Do Pawłowskiej zjechali goście.
Z daleka.
Ale czy ona tak całkiem zadowolona z tych gości jest, to ja na ten przykład nie wiem, bo
ci goście przyjechali do Pawłowskiej w celu wyswatania.
A mianowicie syna swatać chcą z wyśrednią Pawłoszczanką, Wiktoryną. Syn tych przyjezdnych, znaczy się gości, mało samodzielny jest i nie za bardzo rezolutny, a dzieciaki Pawłowskiej jak powszechnie w całych Fujarkach wiadomym jest, wszędzie sobie radę dadzą. Więc Pawłowska dostałaby sporą kasę w posagu, ale niestety w całej tej sprawie niewielki szkopuł jest. Plotek to ja nie lubię, ale zapewne już wam o tym nie raz pisałam, że ta wyśrednia  na kocią łapę żyje z takim jednym co to całkiem nie stąd jest.
Niby te przyjezdne też obce, ale ich  ojc dobrze  znajomy z ojcem Wiktoryny , razem jedną falą we wojsku przed laty rządzili. A wiadomo, że dawniej wojsko, to jak druga rodzina, a może i  lepiej i bliżej ?
Mówiłam , że nie wiem czy Pawłowska zadowolona z gości, ale teraz to chyba wiem, że nie. Bo jak ją namawiałam,żeby ciasto jakieś do pieca wrzuciła, to ani słuchać nie chce. Nie i już.
Nie to nie.  No, ale mogłaby leniuch baba choć placek z wiśniami upiec, przecież to dziś jej,  imieniny, nieprawdaż?
No, ale to już jej sprawa jest.