Obserwatorzy

piątek, 7 stycznia 2011

Dylemat

Ciesielska zagadała do mnie dziś rano w drzwiach remizy. Chodziło jej mniej więcej o to, że jak Trzy Króle miały w kalendarzu czarna kartkę, to było wiadomo jak to święto świętować. A mianowicie msza rano, albo wieczorem do wyboru, jakiś lepszy obiad, czasem przeddzień starsi ludzie pościli, co wiazało się z pamiatka Chrztu Pańskiego.
Ale dziś, jak w kalendarzu jest czerwona kartka i wszyscy, nawet sklepowa Róża siedza w chałupach, to między ranem i wieczorem zrobiło się jakoś dziwno i nudnawo. Pranie zrobione, czysto jest, resztki żarcia z Godów w komorze, więc co robić? No bo w większych miastach to zrozumiałe: parady, zabawy, sztuczne ognie. A u nas co? Żaden chłop nie chciał korony na łeb wsadzić i już . Gadaja ,że króle im się przejadły i wola iść na piwo.
I poszli.
A my kobiety nie mogłyśmy zdecydować czy zwołać zebranie koła gospodyń wiejskich i napiec ciastek różnego koloru i kształtu, czy też zrobić spotkanie koła różańcowego i omówić jaka wybrać formę pomocy dla naszych misjonarzy na wschodzie.
I w rezultacie żadnego zebrania nie było. Spotkania takoż nie.
Siedzielim w domach i ogladalim telewizje albo i nawet video. I tyle.
Zreszta...mamy cały rok, żeby cosik wymyśleć.
I da Bóg, że wymyślimy.
A swoja droga ciekawe co Ciesielska robiła z rana w tej naszej remizie?
p.s. zepsuło mi się a z ogonkiem na mojej klawiaturce, to i co mam robić?