Obserwatorzy

sobota, 31 sierpnia 2013

Zakaz

Plotek to ja nie lubię, ale wreszcie musowo było mnie odezwać się , mimo zakazu publikowania.
A było tak : Ciesielska w ubiegłą zimę ożeniła swego średniego syna Dewolacjusza. Chłopak lat nabrał, do wojska się nie nadaje, bo platfusa u niego felczer stwierdził, no więc za pomocą Kondejowej i Karpiny stara Ciesielska mu żonkę  wynalazła i wesele trzeba było wyprawić. Ciesielska długo wcześniej już się do tego szykowała, bo już łońskiego roku ze swoim szwagrem Innocentym i kuzynką Jokastą bimber w ziemiance za ruczajem  pędzić zaczęli.
No i  na czas zdążyli, a tyle tego naprodukowali, że nawet ksiądz proboszcz im o przesadzie wielkiej po cichu mówił .
A ja jakoś nie wytrzymałam. Wiatr od Burczybasów wieje od Ciesielskich prosto w moją stronę .  No to ja wiosną zamiast zapachu narcyzów, bzu, jaśminu, róż i innej zieleniny, bez przerwy smród samogonu czułam. Przeto, którejś letniej niedzieli nie wytrzymałam i o świcie na okolicznych domach i płotach kartki poprzyklejałam, z zapytaniem, czy tylko mnie nieszczęsnej ten smród potworny przeszkadza. Oj nie myślałam ja nieszczęsna, że właśnie nasz młody, nowy wikary, za namową komendanta ochotniczej straży pożarnej  tak się na mnie wzbiesi za te karteluszki. 
A, że nasz proboszcz akurat na leczenie do rodziny do Iwonicza na dłużej wyjechał, więc  wikary na tym skorzystał i mnie karą taką obłożył, że przez pół roku nie mogę publikować na swoim blogu. 
Ani razu.  No więc nie publikuję. Do odwołania.