Dopadli mnie we dwoch: Karpina i Dopierała. Ciekawe one som co z tymi syryjskimi rodzinami się dzieje. A no nic się nie dzieje. Ludziska dla jeich dzieciów no i dla starszych też wszelkiego dobra nazbierali , a one po miesiącu niecałym wszystko w toboły zapakowali i nocką ciemną ze wsi cichcem ruszyli. Rano w chałupach tylko potłuczony talerz i kupa papierzysków po izbach fruwała. Ponoć do Niemców, albo i jeszcze dalej w świat poszli. No to i Bóg z nimi. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz